To dlatego Hurkacz rozstał się z trenerem? „Potrzeba efektu nowej miotły”
Hubert Hurkacz pod wodzą Craiga Boyntona stał się tenisistą światowego formatu. Wszedł przede wszystkim do czołowej dziesiątki rankingu ATP. Jego tzw. życiówka to szósta lokata, a obecnie znajduje się na siódmej pozycji. Obaj panowie współpracowali ze sobą pięć lat, ale w piątek jako pierwszy o rozstaniu poinformował amerykański szkoleniowiec. Był wdzięczny Hurkaczowi za wspólnie przebytą drogę, ale jednocześnie oznajmił, że powiedzieli sobie, iż pójdą teraz w zupełnie inne strony.
Hurkacz potrzebuje nowego bodźca
Wrocławianin najprawdopodobniej zdał sobie sprawę z tego, że więcej z Boyntonem już po prostu nie osiągnie. Do tej opinii przychyla się Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport, który w przeszłości był zawodowym tenisistą.
– Wydawało mi się, że już czas, żeby rozstać się albo dokooptować kogoś nowego do zespołu, mieć świeże, nowe spojrzenie. Moim zdaniem trener dał już Hurkaczowi maksimum i potrzeba efektu nowej miotły – podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Hurkacz z pechowym okresem
W ostatnim czasie najlepszy polski tenisista ma sporo problemów zdrowotnych. W II rundzie Wimbledonu był zmuszony poddać mecz z powodu urazu kolana. I to przez tę kontuzję nie zagrał na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nieoczekiwanie szybko wrócił do gry w tourze, bo pojawił się już podczas turniejów w USA oraz Kanadzie. Być może nie powinno tak się stać.
– Wydaje mi się, iż błąd został popełniony w tym, że po tej kontuzji wimbledońskiej Hubert grał za dużo. Wystąpił i w Montrealu i w Cincinnati, moim zdaniem za szybko i za dużo zaczął grać po tej operacji łąkotki. Pytanie, kogo to był błąd, czy trener kazał grać, czy on sam chciał. Nie mamy takich informacji, więc ciężko kogokolwiek winić – podsumował Olejniczak.
Nie wiemy jeszcze, kto zostanie nowym trenerem Hurkacza. Pewne jest, że przed nim wymagający okres w postaci, gdzie będzie musiał m.in. bronić 1000 punktów do rankingu ATP, które wywalczył przed rokiem w Szanghaju.